Na szczęście zrozumiałam szybko o co chodzi z żywieniem i co robić, aby klientki miały efekty, jakich oczekują. Były to moje pierwsze 2 podopieczne, które po wprowadzeniu zmian przepięknie poleciały z wagi i jedna z nich do dziś cieszy się fajną formą. Z drugą nie mam kontaktu obecnie.
Już wtedy okazało się, że moja spora wiedza jest tylko zbędnym balastem i nijak się ma do rzeczywistości. Absolutnie nigdy mi się do niczego nie przydała poza wykładami, na których ludzie słuchali mnie z otwartymi buziami, aby po wykładach wysyłać mi peany na cześć mojej rozległej wiedzy. Jakie to było dla mnie ważne, aby być ważną, tyle że nic z tego nie wynikało poza puchnięciem mojego EGO.

Dzisiaj, na canvie 9 lat pracy z Klientkami oraz 11 lat pracy nad sobą, jestem ogromnie wdzięczna za ten czas i doświadczenie. Dzisiaj widzę, jak na dłoni, że dzieje się coś, czego nie był w stanie nikt przewidzieć. Mam na myśli fenomen skrupulatnego sprawdzania składu każdego produktu. Kiedyś robili to ludzie z wiedzą. Dzisiaj robią to wszyscy, jakby poznanie składu miało jakikolwiek wpływ na działanie danego produktu.

14 października 2022 roku zmieniłam firmę, w której zaopatruję się w suplementy i polecam je moim Klientkom w programach. Był to wielki przełom w moim życiu na każdej płaszczyźnie. Niespodziewanie, jak grom z jasnego nieba spadło na mnie uczucie niechęci do sprawdzania składu jakiegokolwiek produktu. Najważniejsze było dla mnie to, ile lat firma istnieje, kto używa tych produktów i czy firma płaci sportowcom za używanie tych produktów i pisanie sponsorowanych opinii.
Moje "śledztwo" upewniło mnie, że to świetna firma i produkty też takie będą. Z czasem oczywiście okazało się, że trafiłam w dziesiątkę na wszystkich możliwych poziomach. Ale do rzeczy...

Pisze do mnie jedna z moich koleżanek w zespole dietetyków z zapytaniem o skład danego produktu. I to był ten moment, kiedy poczułam nieziemski spokój i pewność.