Wszystko jest możliwe

Ja wiem, że wszystko w życiu jest możliwe. Jestem żywym, chodzącym dowodem na to, jak ważna jest kolejność i metodyka działań, żeby osiągnąć szczyt.

Byłam na nim, spadłam, albo raczej gruchnęłam z wielkim rumorem, kiedy woda sodowa uderzyła mi do głowy i chciałam kupić cały świat.

Kiedy się otrząsnęłam jak kura z kurzu, znowu zaczęłam się wspinać. Znowu jestem w fajnym miejscu, ale jeszcze sporo drogi przede mną i na szczęście mnóstwo lekcji wyciągniętych, choć i tak do końca życia będę nieżle jeszcze wyprawiać dziwolągi.

Jest jedna rzecz, najważniejsza, bez której nic nie jest możliwe.

DYSCYPLINA

Nie musisz mieć ani celu, ani silnej woli, bo co to w ogóle jest ta silna wola. Nie musisz mieć motywacji, która wynika z celu, ale musisz mieć poczucie dyscypliny w sobie.
Nawet gdy nie widać wyników przez długi czas, nie rezygnujesz tylko idziesz, aż do upadłego robisz swoje. Nie oglądasz się na innych, nie kopiujesz, nie zrzynasz, nie porównujesz się z nikim, robisz swoje i wzbudzasz w sercu poczucie, że dzieje się magia i zbliża wielkie bum.

Energia, którą gromadzisz, nie znika, w końcu manifestuje się Twoja misterna konstrukcja. Ale jeśli odpuścisz, jesteś przegrańcem i dobrowolnie oddajesz cały nagromadzony potencjał energetyczny komuś innemu. Bo w przyrodzie nic nie ginie.

To jak budowanie domu i brakuje tylko dachu. Odpuszczasz, bo wciąż nie widzisz wypasionej skórzanej sofy z salonie i porzucasz działkę. Ktoś ją przejmie. Albo ludzie, albo zwierzęta, ale na pewno coś nowego na tym powstanie, karmione Twoją siłą życiową.

Dyscyplina i głęboki szacunek do siebie, własnego czasu, życia i duszy, to najważniejsze elementy w drodze na każdy szczyt.
Ludzie próbują, oczekują natychmiast efektów, a jak nic nie widać to jęczą, że się do czegoś nie nadają.

Nie bądź przegrańcem. Stań się swoim własnym wzorem do naśladowania.

I na koniec. Traktuj siebie poważnie. I jak pisze mój ukochany Zeland, niech każdy Twój dzień będzie świętem.

No…